You are here

Likwidacja kopalni i huty arszeniku w Złotym Stoku

Eugeniusz Salwach, Złoty Stok, 2012

 

O likwidacji kopalni i huty arszeniku przeczytać można różne opinie, często pomijające najważniejsze przyczyny tego zdarzenia, którymi głównie były: brak zbytu na arszenik i nieopłacalność jego produkcji.

Znajdujące się w Złotym Stoku zakłady o nazwie:Arsenik - Berg – und Hüttenwerk „REICHER TROST“, należące do zarejestrowanej w Hamburgu spółki W. Güttler Aktiengesellschaft, Polacy przejęli w 1945 roku razem z ich niemiecką załogą. W stycznia 1946 roku pracowało w nich 532 pracowników, w tym 247 Niemców. W samej kopalni pracowało 46 Polaków i 82 Niemców. Zakład nosił wówczas nazwę Przemysł Arsenowy i podlegał Zjednoczeniu Przemysłu Nieorganicznego w Gliwicach, które finansowało jego działalność przekazując pieniądze do Banku w Ząbkowicach Śląskich.

Zakład przejęła i zarządzała do 1950 roku grupa przedwojennych inżynierów. Pierwszym dyrektorem został inż. Bolesław Maszewski po nim zakładem kierował inż. Zbigniew Rokossowski. Produkcję uruchamiali między innymi: mgr Ślebodziński, mgr inż. Odrzański, mgr Truszkowski, inż. Ewa Szajner, inż. Taszek i inżynier górnik Józef Litwiniszyn. Niemieccy kierownicy kopalni byli przekonani, że praktycznie nie ma już w niej rudy, z której można w sposób opłacalny produkować arszenik. Za taką uważali rudę zawierającą minimum 6% arsenu. Nowych złóż szukali bez powodzenia korzystając z pomocy wybitnych geologów z Wrocławia. Znając tą opinię kierownictwo starało się utrzymać w zakładzie możliwie szeroki asortyment produkcji, odchodząc stopniowo od produkcji arszeniku. W 1947 roku wyprodukowano go 829 ton, a w 1949 roku już tylko 634 tony. Mimo tego produkcja zakładu systematycznie rosła, przy malejącym zatrudnieniu. Bo intensyfikowano produkcję: minii ołowiowej, farb suchych, pigmentów nieorganicznych, arsenu metalicznego oraz arsenianów wapnia i zieleni paryskiej.

Fot. 1. Budynek, w którym produkowano pigmenty nieorganiczne i farby suche.

Arszeniku wyprodukowano mniej niż przewidywał plan 3 letni kończący się w 1949 roku. Planowano wyprodukować go 3310 ton (łącznie za 3 lata), a wyprodukowano prawie o 1000 ton mniej. Zakład nie wykonał więc planu 3-letniego, a w komitetach PZPR trwały już przygotowania do planu 6 letniego (1950 - 1955), w którym stawiano na szybki rozwój hutnictwa. W październiku 1949 roku aresztowany został przez UB dyrektor zakładu inż. Zbigniew Rokossowski, fałszywie oskarżony o sabotaż. Kolejnych dyrektorów mianowali już sekretarze PZPR spośród robotników - przodowników pracy i partyjnych aktywistów.
W 1950 roku zakłady przejął Centralny Zarząd Metali Nieżelaznych podlegający Ministerstwu Hutnictwa. W następnym roku zakład opuściła większość inżynierów z tych, którzy go uruchomili. Nowa kadra kierownicza zlikwidowała produkcję pigmentów nieorganicznych, a produkcję farb suchych przekazała do Żarowa wraz z urządzeniami. Teraz cały swój wysiłek skupiła tylko na intensyfikacji produkcji arszeniku. Tak zmianę tą oceniał Ryszard Runkowski w swojej monografii zakładu napisanej w 1975 roku: „Chciano rozwijać nadal przede wszystkim pion arsenowy zakładu nie zdając sobie sprawy z tego, że złoża są na wyczerpaniu i dalsza eksploatacja będzie coraz bardziej nieopłacalna. Były to lata planu 6-letniego, który zakładał intensywny rozwój kraju. Zakład w Złotym Stoku poza produkcją arsenopochodnych niczym innym nie mógł się zajmować, ponieważ ona stanowiła o jego przyszłości”.

Zwiększono więc w kopalni zatrudnienie i bito kilometry chodników (planowano 7,7 km) szukając nowych złóż rudy arsenowej. Rozbudowano też oddział jej wzbogacania i zmodernizowano hutę. W końcu uzyskano tak pożądany wzrost produkcji arszeniku. W roku 1952 jego produkcja przekroczyła, po raz pierwszy po wojnie, 1000 ton/rok, a w 1955 roku osiągnęła już 1396 ton. Kopalnia dumnie zameldowała, że w dniu 28 września 1953 roku wykonała zadania 4 lat planu 6 letniego.

Wzrost produkcji arszeniku uzyskano nie licząc się z kosztami. Analiza z 1953 roku wykazała stratę w wysokości 8,5 mln zł, przy wartości produkcji w cenach zbytu wynoszącej 46,2 mln zł. Najwięcej bo aż 5,7 mln zł straty przyniosła produkcja arszeniku. Straty te co roku były wyższe. W 1959 roku planowano już tylko na produkcji arszeniku stratę w wysokości 9,6 mln zł.

Fot. 2. Huta arszeniku.

Poszukiwania nowych złóż rudy nie powiodły się. Nadal wybierano ją prawie wyłącznie z eksploatowanych od XVI wieku złóż „Złoty Osioł” i „Bogate Pocieszenie”. Była to już ruda bardzo uboga zawierająca tylko 3,5 % arsenu, a koszty jej wydobycia wysokie, bo w starych wyrobiskach musiano stosować drewnianą obudowę. Powstał wtedy racjonalny projekt, aby resztę zawartej w tych złożach rudy wybrać metodą odkrywkową, ale nie zdążono go już zrealizować.
Kiedy brakowało rudy z kopalni wybierano ze stawów osadowych poniemieckie szlamy, zawierające jeszcze 2,5% arsenu. Prowadzone wcześniej badania w Instytucie Metali Nieżelaznych wykazały, że można odzyskać z nich arsen ale jest to nieopłacalne. Podobnie zresztą jak nieopłacalna była produkcja arszeniku z rudy zawierającej tylko 3,5% arsenu. Bogatszą rudę znajdowano w kopalni już bardzo rzadko. W 1951 roku górnicy ze Złotego Stoku poszukiwali jej nawet w kopalni „Stara Góra” w Radzimowicach, z której w czasie I wojny światowej dostarczano ją do Złotego Stoku.

Fot. 3. Zagęszczacze szlamów na oddziale wzbogacania rudy arsenowej.

Po wojnie najwięcej arszeniku huta wyprodukowała w 1956 roku, było to aż 1435 ton.
Ponad 80% arszeniku eksportowano do Australii, Afryki i Azji gdzie produkowano z niego środki owadobójcze. Już wtedy środki te wypierały z rynku insektycydy zawierające organiczny związek nazywany popularnie DDT, w efekcie pojawił się problem ze zbytem arszeniku. Na rynku pojawił się też w dużych ilościach arszenik uzyskiwany, jako produkt uboczny przy wytopie z rud polimetalicznych miedzi, ołowiu i cynku. Bardzo dużo uzyskiwano go w ten sposób w Szwecji. Rosła więc podaż arszeniku, a malało zapotrzebowanie, co miało oczywisty wpływ na jego cenę.

W tymże 1956 roku zakład w Złotym Stoku przejęło znowu Ministerstwo Przemysłu Chemicznego i oddało go pod kompetentny zarząd Zjednoczenia Kopalnictwa Surowców Chemicznych w Warszawie, które zleciło w 1959 roku wykonanie analizy opłacalności eksportu arszeniku. Analiza ta wykazała, że koszt produkcji 1 tony arszeniku w cenach dewizowych wynosi 350 $, a w eksporcie można uzyskać za nią tylko 82 $.

Zmiany polityczne jakie zaszły w 1956 roku w kraju sprawiły, że kandydata na nowego dyrektora wskazali delegaci wybrani przez załogę. Został nim Stanisław Mikoś.
Nowe kierownictwo zakładu, podjęło działania zmierzające do zmiany profilu jego produkcji. Znowu zaczęto produkować pigmenty nieorganiczne, a w zakładzie wzbogacania rudy arsenowej wykonano w 1958 roku próby wzbogacania barytu. Produkcja arszeniku malała z roku na rok, w efekcie jej udział w wartości produkcji ogółem zakładu wynosił, w roku 1959, już tylko 31%. Kierownictwo kopalni zaczęło przygotowywać się do jej likwidacji już w 1957 roku, podejmując starania w kierunku uruchomienia kamieniołomu. Miało w nim znaleźć pracę 80 górników.

Krach nastąpił w 1959 roku kiedy na eksport sprzedano tylko 14 ton arszeniku. Jego wynikiem była, podjęta 30 kwietnia 1959 roku decyzja Kolegium Ministerstwa Przemysłu Chemicznego, o zmianie profilu produkcji Kopalni Arsenu „Złoty Stok”. Nakazywała ona zatrzymanie produkcji arszeniku, z dniem 31 marca 1960 roku i wskazywała kierunki zmian profilu produkcyjnego zakładu.

Likwidacja kopalni i huty spowodowała zmniejszenie zatrudnienia w zakładzie: z 761 pracowników w 1959 roku, do 565 w 1961 roku. Najwięcej odeszło górników. Pierwszych 25 przeniesiono do Lubinia na zasadzie porozumienia stron, już w IV kwartale 1960 roku. Tam otrzymali mieszkania i pracę w pierwszej kopalni przyszłego kombinatu KGHM Polska Miedź. Na podobnych warunkach odeszło w 1961 roku jeszcze 111 górników, głównie do kopalni na Śląsku. Złoty Stok opuściło też około 20 pracowników zaliczanych do kadry kierowniczej, z wyższym i średnim wykształceniem. W nowych miejscach pracy: w zakładach chemicznych, w kopalniach siarki, soli i miedzi, w hutach cynku oraz w instytutach naukowych, objęli oni najczęściej kierownicze i dyrektorskie stanowiska.

Po likwidacji kopalni i huty arszeniku intensyfikowano produkcję pigmentów nieorganicznych i minii ołowianej oraz rozpoczęto wzbogacanie barytu. W 1961 oddano do eksploatacji przemiałownię produkującą z łupka sylitowego nośnik, na którym osadzano w Jaworznie DDT.

Fot. 4. Przemiałownia łupka sylitowego.

Dzięki temu w 1962 roku wartość produkcji zakładu wzrosła do 103 mln zł (w 1959 roku wynosiła 66,8 mln zł) i dawała zysk. 15 lat później w Zakładach Tworzyw i Farb pracowało 1270 pracowników. Obok FAEL-u był to największy zakład przemysłowy w powiecie ząbkowickim.
Likwidacja kopalni i huty arszeniku w Złotym Stoku była nieunikniona i korzystna dla zakładu, bo otwarła szanse dla jego rozwoju. Błędne decyzje podjęte po 1949 roku zdarzenie to niepotrzebnie odwlekły w czasie.

Dla tych, którym jeszcze marzy się uruchomienie kopalni, opinia dr Andrzeja Wojciechowskiego z Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie, pochodząca z jego sprawozdania opracowanego w 1998 roku, dotyczącego prac poszukiwawczych za złotem w rejonie koncesyjnym nr 132 (w rejonie Złotego Stoku), wykonanych na zlecenie KGHM „Polska Miedź” S.A:

„Z technicznego punktu widzenia uruchomienie kopalni, pomimo tego, że jest ona w znacznej mierze zatopiona, jest możliwe. Ponieważ jednak klasycznie wykształcone rudy (w serpentynitach i skałach wapienno-krzemianowych) w nie zatopionej części kopalni zostały praktycznie zupełnie wyeksploatowane w grę wchodzić tutaj może jedynie eksploatacja rud obecnie zatopionych. Ich zasoby wynoszą ok. 165 000 t. przy zawartości ok. 3% As. Byłaby to wybierka rud głównie w zrobach poniemieckich. Wątpię, nawet gdyby natrafiono na nowe ciało rudne, żeby całe przedsięwzięcie było rentowne.”